Skip to content
  • O AUTORZE
  • HOME
  • 7 PRZYGÓD
  • OFERTA
  • ECHO
  • KONTAKT

Krasnoludki z Leśnej Budki

  • O AUTORZE
  • HOME
  • 7 PRZYGÓD
  • OFERTA
  • ECHO
  • KONTAKT

Slajd2

  • Home
  • Slajd2

Bajka „Krasnoludki z Leśnej Budki” jest niczym bezpieczna wyspa, pełna radości, pięknych obrazów, łatwych do rozwiązania drobnych problemów pośród złych emocji oraz przemocy, jakie realny świat tudzież media odnotowują każdego dnia, narażając tym samym nasze dzieci na zbyt wczesne wejście w dorosłe życie. Książka zawierająca siedem przygód sympatycznych skrzatów, napisana wierszem
i bogato ilustrowana, jest lekturą, dzięki której dziecko rozwija wyobraźnię, poznaje obyczaje, historię oraz kulturę, pogłębiając przy tym swoje zainteresowania. „Krasnoludki z Leśnej Budki” to pozycja ucząca szacunku wobec ludzi, zwierząt, roślin, ale także doskonała inspiracja do zabaw, rysowania, śpiewania oraz wycieczek i obserwowania przyrody.

JEŻYK – przygoda 1

(fragment)

(„) Gdy koszyczek pełen malin uzbierały wnet karzełki,

patrzy Nutka, a tam w trawie jakieś dziwne lśnią igiełki.

Sportuś, który stał opodal, na wezwanie siostry bieży,

a Biedronek uśmiechnięty woła głośno: — To jes jezyk!

Był to JEŻYK rzeczywiście. Maluteńki, zagubiony,

przez matuchnę jeżykową najwidoczniej porzucony.

— Oj, jeżyku! Co się stało? — Sportuś zadał to pytanie.                       

Kto odgadnie, kto zna prawdę
i odpowie szybko na nie?

— Nie możemy go zostawić — rzekła Nutka rezolutnie. —

Bo go znajdzie jakiś łobuz i się skończy jeszcze smutniej!

Zabieramy go ze sobą, poszukamy jego mamy,

zapytamy, co się stało i jeżyka jej oddamy.

Jak mówili, tak zrobili, więc w koszyku, zamiast malin,

maluteńki jeżyk spoczął, którego uratowali.

Małym Śpioszkiem go nazwali, bo spał przez calutką drogę.

Wreszcie doszli, choć Biedronek wołał czasem: — Jus nie moge! (‘’)

BOROWIK – przygoda 2

(fragment 1)

(„) Czas przedstawić kilka grzybów, z których las nasz polski słynie:      

borowiki i podgrzybki, kurki, sowy
i koźlarze,

pyszne rydze i maślaki – wszystko to las daje w darze.

Lecz uważaj, mały smyku, bo niestety oprócz tego

znaleźć możesz także grzybka… bardzo, bardzo trującego!

No, a wtedy straszna sprawa: bóle brzuszka i wymioty,

i czasami nawet lekarz nic już nie ma do roboty.

Więc choć piękny jest muchomor (piękny do narysowania),

do koszyka go nie wkładaj – pilnuj tego przykazania! (‘’)

(fragment 2)

(„) Domyślacie się już dzieci, że krasnale świetnie wiedzą,                          

gdzie wśród leśnych zakamarków wszystkie lasu cuda siedzą,

gdzie najsłodsze są jagody, gdzie największe rosną grzyby,

gdzie laskowe są orzechy, a w rzeczułce piękne ryby.

Wszystko to krasnalki wiedzą, wszystkie te cudeńka znają,

lecz wybranym tylko ludziom swe wskazówki mądre dają!

Sportuś ruszył więc ku wrzosom
i pachnącym pięknie sosnom,

bo pamiętał, że w tych wrzosach cud-prawdziwki wielkie rosną.

I wnet dojrzał bystrym oczkiem króla grzybów – borowika.               

KUNA – przygoda 3

(fragment 1)

(„) Hej ho! Hej ho! Na sanki by się szło!                                          

A nam wystarczy górka mała,

dla naszych sanek doskonała.

Hej ho! Hej ho! Na narty by się szło!

A nam wystarczy stoczek mały

dla naszych nartek doskonały.

Hej ho! Hej ho! Na łyżwy by się szło!

A nam kałuża starczy mała

dla naszych łyżew doskonała…

Ech, przepyszna to zabawa: mknąć na sankach z pagóreczka!        

I nawet kiedy Biedronek w kopę śniegu dał nureczka,

nie przerwało to zabawy – sanki znowu poszły w ruch!

Potem wszyscy na narteczkach szusowali w biały puch.

W śnieżną bitwę się bawili i bałwanka ulepili,

po kałuży zamarzniętej na łyżewkach pojeździli.

Słońce pięknie przygrzewało i las cały srebrem lśnił.

Jakże miłe są zabawy w czasie tych zimowych dni! (‘’)

(fragment 2)

Od malucha aż po dziadka każdy ma tu swe zadania

i w potrzebie jakiejś nagłej wnet jest gotów do działania!

Trzeba zatem paśnik sprawdzać
i zwierzętom dawać znać,

kiedy dobrzy „leśni ludzie” przyszli smaczną karmę dać.

Bo gdy ziemię mróz już skuje
i zamarznie wszędzie woda,

paśnik to dla zwierząt głodnych najwspanialsza jest gospoda.

PSZCZÓŁKI – przygoda 4

(fragment 1)

(„) I tu o miodach Bzula mała taką palnęła mówkę,

że Sportuś, Nutka i Biedronek chwycili się za główkę,

bo wszystko to ta bystra pszczółka mówiła prosto „z głowy”:

• Na kaszel i na przeziębienie dobry jest akacjowy.

• Na chrypkę mocną i gorączkę polecam miód lipowy.

• Odporność wzmocni i zapewni – słodziutki, malinowy.          

• Organizm silnym i odpornym uczyni miód klonowy.

• Na grypkę oraz płuc choroby radzę wielokwiatowy.

• A na serduszko i krwi obieg doradzam miód spadziowy.

• Na brzuszka bóle, przeziębienie – wiosenny, rzepakowy.

• Na starość i na pamięć słabą polecam miód gryczany.

• Mniszkowy miód wzmacnia wątrobę
i nerki, goi rany. (‘’)

BIEDRONKA – przygoda 5

(fragment 1)

(„) Biedroneczki siedmiokropki w zimie śpią gromadką całą

w korze drzew, w opadłych liściach, w leśnej ściółce, która białą,

śnieżną kołdrą się przykrywa, ochraniając biedroneczki

aż do czasu, kiedy wiosną słońce zbudzi ogródeczki,

sady, łąki, pola, lasy – mówiąc wprost: całą przyrodę.

Wtedy biedroneczki wstają i ruszają po przygodę!

Pożyteczne te owady bardzo cenią ogrodnicy,

bo biedronki, warto wiedzieć, są wrogami groźnej mszycy,

która niszczy roślin wiele, głównie w sadach i w ogrodzie.

Z ludźmi żyje więc biedronka w poważaniu oraz w zgodzie.

Boją się jej gąsienice, czerwce
i mączliki małe

i miodówki, które w sadach zbiory gruszek niszczą całe. (‘’)

(fragment 2)

(„) A to były biedroneczki, które właśnie nadleciały

i krasnalkom na tej łączce już zabawę urządzały.

Sportuś także podniósł palec, Nutka również tak zrobiła

i czekały wszystkie skrzaty, czy biedronka jakaś miła

wybierze paluszek któryś i ochoczo na nim siądzie –

niczym napowietrzny statek na bezpiecznym siada lądzie.                

ŁABĘDZIE – przygoda 6

(fragment 1)

(„) No i właśnie tego ranka przyleciała sikoreczka,

zapukała do krasnali, otrzepała swe pióreczka,

siadła wreszcie na gałęzi (pewna, że ją widać będzie),

po czym rzekła takie słowa: — Przyleciały dziś ŁABĘDZIE,          

piękne ptaki, które warto byście, skrzaty, zobaczyły.

Jestem pewna, że ich widok jest dla wszystkich oczu miły,

a że jakiś czas zabawią nad jeziorkiem przy polanie,

wyruszajcie na wycieczkę, by popatrzeć sobie na nie.                                                                                              

Sportuś na to: — Świetny pomysł, ale przydałby się jakiś

szybki przejazd nad jeziorko, byśmy zastali te ptaki,

pływające tam wciąż jeszcze. Hej, modraszko! Tutaj w lesie

mieszka nasz przyjaciel jeleń, który chętnie nas przeniesie.

Zwie się Gucio, nosi dumnie niezwykle piękne poroże,

mieszka blisko starych buków i jest wolny o tej porze.

Leć do niego sikoreczko, poproś go w naszym imieniu,

aby wpadł tu po nas szybko. Leć, kochana, w okamgnieniu! (‘’)

(fragment 2)

 („) Cóż to był za rejs niezwykły! Cóż za widok był wspaniały!         

Krasnoludki z Leśnej Budki nigdy dotąd nie widziały

ani brzegów, ni szuwarów, tataraku, wodnych lilii,

pałek (czyli wodnych bazi) i ptaszyny, która kwili

w gnieździe pośród trzcin ukrytym. A na koniec tej przygody

okręt zmienił się w samolot, po czym… wystartował z wody

i pofrunął siłą skrzydeł w rejs powietrzny nad jeziorem!

Zaszumiało skrzatkom w głowach, wiatrem i nieba kolorem,

widokami przepięknymi, których się nie spodziewali.

Po kwadransie tego lotu łagodnie wylądowali

blisko brzegu, gdzie ich czekał zatroskany jeleń Gucio.

(Widząc loty te szalone myślał, że już nie powrócą,

ale czekał przecież wiernie i gdy znów na ziemi byli, do powrotnej drogi Gucio był gotowy w każdej chwili). (‘’)

SOWY – przygoda 7

(fragment)

(„) Aż przyszło wreszcie do Biedronka, który nadal seplenił         

i zamiast „Hokus-pokus” wyrzec zaklęcie nieco zmienił,

mówiąc cichutko:  — Fokuś-pokuś. A kiedy dotknął czapki…

z gałęzi drzewa kot zeskoczył i spadł na cztery łapki.

Na tylnych łapkach buty nosił, miał pasek, płaszcz, kufajkę,

malutką szpadą znak zakreślił
i… wskoczył w inną bajkę!

Zostawił jednak swój kapelusz, który Biedronka nakrył

i na momencik przed oczami siedzących widzów zakrył.

Lecz trwało to sekundę tylko, więc wszyscy, tak jak stali,

z całego tego wydarzenia wesoło się zaśmiali.

— Biedronku, mów wyraźniej, proszę — doradzał Puchacz szczerze —

bo zamiast zniknąć znów sprowadzisz tu do nas jakieś zwierzę.

— Hokuś po-pokuś — rzekł tym razem Biedronek, nasz biedaczek.

A na to z nieba mu na główkę spadł… deszczyk kapuśniaczek.

I znowu trwało to sekundę, więc wszyscy, tak jak stali,

z prysznica tego deszczowego wesoło się zaśmiali.

— Biedronku, „Hokus-pokus” powiedz, wyraźnie mów te słowa,

a wnet niewidka cię zakryje, bo czeka już gotowa!

(Tu dodatkowo zrobił Puchacz niewielki gest czarowny, aby uczynić język malca wyraźnym i klarownym). (‘’)

Copyright Krasnoludki z Leśnej Budki © All rights reserved.
Onefold by WEN Themes